Myśli nieuczesane
Skąd taki tytuł dzisiejszego wpisu? Ano dlatego, że pod względem biegowo-treningowym najlepiej wyszła mi dzisiaj... lektura Runner's World ;-). Spiętrzenie zawodowych spraw sprawia, że fizycznie czuję się wypalony. Dobrze, że w niedzielę wyjeżdżamy na 3 dni do Krakowa. Będzie okazja nabrać sił fizycznych i mentalnych.
Run or not run?
Zero aktywności, pomimo planowych supersetów i przewalania ton żelastwa ;-).
Music is the key
Dzisiaj pełna komercja. Dla odprężenia i zagłuszenia codziennych zmartwień:
Przeczytano
Po pierwsze: skończyłem Lema. No ciężko było, ale się udało. "Solaris" mnie nie przekonało.
Po drugie: kilka artykułów z marcowego numeru Runner's World. O jednym, który mnie zaciekawił wspomnę niżej.
Man of the day
Dariusz Szwast - tata Kacperka. 779 kilometrów w 34 dni. 1 czerwca 2010, z Gdańska, wyruszył w bieg przez Polskę, z północy na południe. Fantastyczna sprawa! Więcej o akcji znajdziecie tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz