Myśli nieuczesane
To ostatni taki trening w moim planie. Wycieczka biegowa, 20 km i pobiegłem, gdzie... oczy poniosą. Nie miałem za dużo takich dłuższych wybiegań. Sporo opuściłem. Ciekawe, czy nie przełoży się to na ostateczny wynik.
A rano miałem już wątpliwości, czy w ogóle pobiegnę. Za oknem śnieg i wiatr. Paskudna pogoda. Na szczęście po południu wypogodziło się i udało się wykonać plan.
Run or not run?
Najpierw zapis z Garmina:
W planie była "dwudziestka" w spokojnym tempie 6:00/km, na tętnie 70-75% HRmax. Wyszło prawie idealnie, bo skończyłem w dwie godziny, a średnie tętno wyniosło 137 bpm, czyli w zakładanym przedziale. Chociaż tak naprawdę, to efektywnie było w przedziale 140-150 bpm, ale na usprawiedliwienie powiem, że miejscami sporo było pod górkę ;-).
Music is the key
Obejrzałem dzisiaj z przyjemnością program "Bitwa na głosy" i jestem zbudowany poziomem. Mamy sporo uzdolnionych muzycznie ludzi. I co ciekawe w różnym wieku!
A poniżej kawałek z tego programu w oryginalnym wykonaniu U2:
Przeczytano
Idę właśnie czytać guru. Wcześniej nie miałem okazji poczytać czegokolwiek.
Man of the day
Dzisiaj pożegnanie Wielkiego Mistrza z Wisły, ale Adamowi oddałem już to co cesarskie ;-). Chciałem napisać o Maćku Miecznikowskim. Jego zespół zaśpiewał dzisiaj piosenkę Queen - Bohemian Rapsody i należą się wielkie brawa, właśnie Maćkowi, bo pomysł, choreografia i interpretacja, coś czuję, że to głównie jego zasługa. Z przyjemnością się to oglądało, aż ciary szły po plecach ;-).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz