Myśli nieuczesane
Dzień był krótszy, ale jakby dłuższy ;-). Krótszy obiektywnie, bo zmienił się czas na letni. Dłuższy, bo zastosowałem technikę... nicnierobienia :-D. Czyli leniuchowanie na maksa. To ostatnia okazja przed startem za tydzień, aby nic nie robić. Teraz w planie 4 dni treningowe pod rząd, mała przerwa w piątek i rozruch w sobotę. No bardzo jestem ciekawy efektu końcowego ;-).
Run or not run?
Absolutne zero! Dzisiaj nawet pożyczyłem swojej żonie Garmina (machnęła pierwszą "dwudziestkę" w swojej biegowej karierze!).
Music is the key
Będzie trochę xFactorowo ;-).
I jeszcze jeden uczestnik, można powiedzieć, weteran (startował już w Mam Talent):
Przeczytano
Jak to się robi w... bieganiu, czyli lektury Jurka Skarżyńskiego ciąg dalszy i jeszcze kilka artykułów z Runner's World, a także z tygodnika Wprost.
Man of the day
Quentino machnął dzisiaj życiówkę w Półmaratonie Warszawskim i to jaką: zszedł poniżej 1:30. Sławek, wielkie gratulacje!
Chciałbym za rok też mieć taki wynik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz