Myśli nieuczesane
Tak jak pisałem wcześniej, w poniedziałek byłem, po blisko miesiącu przerwy, na siłowni i przerzuciłem te kilkadziesiąt ton żelastwa. Co dziwne, wczoraj nic nie czułem, a tylko nieznacznie obniżyłem obciążenia. Ale co się odwlecze, to nie uciecze. Dzisiaj rano poczułem już wszystkie te, które nie były katowane przez miesiąc ;-). Dałem sobie spokój i trochę wytchnienia tym bardziej, że dzisiaj i tak biegania nie było w planie.
Run or not run?
Ze sportu to dzisiaj... oglądam Ligę Mistrzów :-D. Niestety drużyna "Krystyny" prowadzi i na razie jest lepsza :-(.
Music is the key
Kolejny kawałek z płyty Lazy Hours:
Bardzo lubię słuchać tej muzyki, szczególnie wtedy, kiedy potrzebuję wyłączyć się.
Przeczytano
Ciekawy wywiad z Mariuszem Giżyńskim w zaległym numerze Runner's World (styczniowo-lutowym). Zapamiętałem jedną ze wskazówek: "Gdy jesteś zmęczony pracą, bez skrupułów przekładaj trening". Trochę czuję się usprawiedliwiony ;-).
Man of the day
"Największy" a zarazem "najmniejszy" patriota Polski - Jarek K. Takiego cynicznego człowieka, to... ehh szkoda słów. Chory człowiek z nienawiści. Mam nadzieję, że nie będzie powtórki z 2005 roku, choć PO robi wszystko, żeby do tego dopuścić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz