środa, 30 marca 2011

Jest źle, a może być... gorzej

Myśli nieuczesane
No i to, co wydawało się chwilową niedyspozycją przeradza się (chyba) w jakąś, bliżej nieokreśloną, dolegliwość. Dzisiaj znowu moja dyspozycja fizyczna była daleka od marzeń. Kolejny dzień odpuszczony. Z tego samego względu co wczoraj. Złe samopoczucie, ból głowy i niechęć do wyjścia na trening. Mam nadzieję, że nie jest to objaw stresu przedstartowego ;-).
Run or not run?
Miała być "dycha" po 5:45/km, 30 minut przerwy i 2 km po 5:00/km. Wyszło... zero!
Jak tak dalej pójdzie, to w niedzielę wyniku nie będzie :-(.
Music is the key
Tym razem kawałek z roku 1985, Kapitan Nemo:

Przeczytano
Bardzo fajny wywiad z żoną Grzegorza Dolniaka. Niech "miłujący pokój" z obozu PIS-u uczą się jak należy się zachowywać w takich przypadkach. Głos rozsądku w dyskusji okołosmoleńskiej.
Men of the day
Gdyby za głupotę nagradzano, to przyznałbym statuetki tym trzem delikwentom:
Sebastien Feller, Cyril Marzolo oraz Arnaud Hauchard. Trzech arcymistrzów szachowych, którzy, okazało się, pomagali sobie w dość osobliwy sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz