piątek, 11 marca 2011

Dosyć tego lenistwa!

Myśli nieuczesane
Jaki jest najlepszy sposób na "lenia"? Zmusić się do ... biegania ;-). Rano miałem świtem wstać i pójść poprzerzucać żelastwo, ale skończyło się tak jak w ciągu ostatnich kilku dni. Nie mogłem się zmusić do wstania. Na najbliższy tydzień postanowiłem sobie, że będę chodził minimum godzinę wcześniej spać. Może uda się to jakoś przezwyciężyć?! A wieczorkiem wymyśliłem sobie, że pojadę do Nautilusa i dam sobie do wiwatu ;-). Nie wiem, czy dobrze, ale może metoda Quentina zadziała?
Run or not run?
Z założenia chciałem zrobić 5x1 km w kosmicznym tempie (jak na mnie) - 4:36/km, na przerwach 3-minutowych. Po drugiej kilometrówce zreflektowałem się i stwierdziłem, że jednak zrobię tylko trzy powtórzenia. Średnie tętno wyszło ok. 155 bpm, ale tzw. efektywne zapewne wyższe. Ostatni kilometr to już tętno na poziomie 160 bpm i więcej (max. 162 bpm). Stwierdziłem, że nie jest źle, ale nie wiem, czy dam radę utrzymać taką intensywność na całym 5-kilometrowym odcinku. Gdyby się udało, to pewnie udałoby się pobiec poniżej 23 minut.
Music is the key

Ależ się zła w oku zakręciła ;-). Kraina Łagodności rządzi!
Przeczytano
Skończyłem prawie "Bieganie". Do tego kilka rozdziałów Niziurskiego (też już prawie na ukończeniu). No i jeszcze fajna recenzja najnowszej książki Grossa.
Man of the day
Wacław Kuchar - najbardziej wszechstronny polski sportowiec wszech czasów. Warto o nim poczytać (w "Bieganiu" bardzo fajny tekst historyczny o całym klanie Kucharów). Niedawno minęła 20 rocznica jego śmierci.

3 komentarze:

  1. ...no to Grido przypomniałeś mi piękny kawałek mojej młodości, która była kiedyś o czwartej nad ranem jak sen nie przychodził;
    SDM to piękny okres mojego życia, na szczęście te bieszczadzkie anioły pozostały w nim na dłużej
    pozdrawiam
    corvus

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, chyba wszyscy mamy ostatnio problem, by robić coś ponad to, co musimy- tak wynika z obserwacji moich znajomych i samej siebie. Ale to (zmęczenie, brak sił, więcej sny, lenistwo) oznacza każdego roku wiosnę, więc za chwilę minie i będzie wiosenno-letni power ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Majkabally: o tak, przesilenie zimowo-wiosenne to zapewne ciężki okres dla wielu biegaczy; coraz więcej słońca pewnie rozwiąże problem; oby tylko kontuzje omijały nas z daleka :-)

    OdpowiedzUsuń