piątek, 18 lutego 2011

Przedimprezowo

Myśli nieuczesane
Jutro moja żona organizuje mi imprezę urodzinową. Przyjdzie trochę osób, więc poświętujemy w wesołej atmosferze. A w Lotto jutro kumulacja: 30 000 000 zł! Mówią, że każdy kupon to podatek od głupoty, ale ja chyba znowu zagram. Szczęściu trzeba pomóc (podobno).
Run or not run?
Dzisiaj zdecydowanie run i to w żywym tempie. 6x1 km na 3-minutowych przerwach, w tempie 4:50/km (12.4 km/h). Planowany zakres to 167-176 bpm (90-95% HRmax). Tydzień temu pisałem, że średnie tętno podczas takiego biegania wyszło 142 bpm. Dzisiaj było jeszcze lepiej: 139 bpm! Wiem, że to lekka ściema, bo efektywne tętno oscylowało w okolicach 150 bpm, ale i tak jestem bardzo zadowolony. Po treningu rozciąganie i sauna.
Music is the key
Podczas porannej sesji na bieżni wpadł mi w ucho taki oto kawałek:

Patrząc na pogodę za oknem, to utwór bardzo na czasie ;-).
Przeczytano
Kilka rozdziałów "Tajemnicy zielonej pieczęci". Wracam do źródeł, a w zasadzie do czasów, gdy książki Ożogowskiej, Nienackiego, Bahdaja, Niziurskiego i innych były na topie. Podobno po czterdziestce facetom odwala ;-).
Ale czym byłby ten świat bez odrobiny szaleństwa? :-D
Man of the day
Stefaan Engels
Więcej o tym człowieku tutaj.
Jeśli to prawda, to facet jest maksymalnym hardcore'em!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz