środa, 19 stycznia 2011

Z animuszem

Dzisiaj wypadł dzień siłowy. Supersety. Dodałem na prawie każdym zestawie po kilka kilogramów więcej. Wyszło więcej niż dobrze. Ręce niby jeszcze słabe, ale przy niektórych ćwiczeniach widać poprawę.
Niestety jeśli chodzi o Weidera to chyba przegrywam. Dam sobie jeszcze kilka dni, ale nie mogę się zmobilizować i znaleźć w sobie tyle siły, żeby te 3 serie wykonać. Problemem też jest czas. Mogę zacząć późno wieczorem, a próbuję również zoptymalizować czas na sen (staram się trzymać sześciu godzin).
Zobaczymy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz