Padam ze zmęczenia, więc wpis uzupełnię jutro.
Dzisiaj przypadł dzień siłowy. Jakkolwiek to zabrzmi: z prawdziwą przyjemnością wykonałem moje supersety ;-). Powiedziałbym nawet, że z taką pewną lekkością. Po niektórych ćwiczeniach czułem się naprawdę "przypakowany" :-D.
Po siłowni odwiozłem moją żonkę do pracy i sam udałem się na wytężony wysiłek umysłowy. Po pracy razem z młodszą córką podjechaliśmy do babci i tak nam zleciał cały dzień i wieczór.
Po powrocie do domu miałem już serdecznie dość, w związku z czym, nie starczyło nawet sił na Weidera.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz