Wreszcie udało się pobiegać, choć trudno to nazwać bieganiem. Szczegóły jutro.
Najpierw zapis z mojego Garmina:
Niestety w Karpaczu znaleźć płaską trasę nie jest łatwo. Większość to zbiegi lub długie i strome podbiegi.
Akurat na dzisiaj miałem w planie 10 km w tempie 6:30/km, na tętnie 120 bpm. Oczywiście wiedziałem, że nie dam rady takiego (lub nawet przybliżonego) treningu wykonać. Dlatego wybiegłem przed siebie i zrobiłem trochę ponad 5.5 km w średnim tempie ok. 7:30/km na średnim tętnie 134 bpm. Były takie odcinki, że dało się wyłącznie maszerować, ale na zbiegach nie próbowałem przyspieszać. Generalnie bardziej nastawiłem się na rozruszanie mięśni, niż na faktyczny trening. I tak to moje bieganie do soboty pewnie będzie wyglądać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz