Najpierw zaspałem. Niegroźnie, bo zdążyłem na 6 rano do Nautilusa. Dzisiaj był dzień siłowy, czyli supersety. Na koniec sauna.
Wieczorkiem przeczytałem 3 rozdziały "Urodzonych". Meksyk, plemię Rarámuri, dużo wtrąceń hiszpańskich. Fajnie to się czyta.
A teraz jestem po lekturze rozmowy Teresy Torańskiej z Jerzym Bahrem w Dużym Formacie. Polecam, świetny tekst (pewnie za kilka dni zawiśnie na wyborcza.pl).
Dzisiaj 29 dzień Weidera. Pierwsza seria za mną...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz