poniedziałek, 17 stycznia 2011

Bezbarwnie

Dzisiaj to był dzień seksu, czyli p...ć wszystko. Zrobiłem sobie dzień wolny od biegania i siłowania. Jeden taki dzień mi się w tygodniu należy, nie? ;-)
No dobra, w końcu nie jestem hardcore'em i wyznawcą jedynie słusznej ideologii.
Za to wreszcie udało mi się zamknąć trzecią dziesiątkę Weidera. Od jutra zacznę serie po 20 cykli i pozostanie 12 dni.
A teraz idę dokończyć - ostatnia seria czeka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz