piątek, 18 marca 2011

Przedstartowo

Myśli nieuczesane
Numer odebrany (817), autograf od Jurka Skarżyńskiego zdobyty :-). Tylko pogoda wszystko psuje :-(. Oby jutro dopisała. W biurze na Malcie bez tłoku (byliśmy z żoną po 19-ej). Pakiet skromniutki, ale takiego się spodziewałem (w tym roku tylko bidon Kalenji od Decathlona). Obawiam się tylko, że przy takiej masie startujących (1500 osób) może być tłoczno na wąskich odcinkach i o dobry rezultat będzie ciężko. Najgorszy jednak może być silny wiatr (zapowiadają ok. 20 km/h). Zobaczymy.
Run or not run?
Wolne od biegania, zgodnie z zaleceniami. Ale w pracy mnie nosiło. Czułem już to podekscytowanie przed startem.
Music is the key
Po wczorajszym Donie Henley-u przyszła pora na mega kosmiczny kawałek The Eagles:

To co chłopaki wyprawiają na gitarach, to jest... poezja :-). Chciałbym kiedyś tak zagrać. Chyba wrócę do klasycznej gitary i szkoły Powroźniaka.
Przeczytano
Oprócz kilkudziesięciu stron biblii biegaczy, przerzuciłem też kilka stron z zaległego Runner's World. Bardzo fajne zestawienie 200 najlepszych patentów dotyczących biegania.
Man of the day
Jurek Skarżyński - ten facet nie przestaje mnie zadziwiać. W wieku 55 lat ciągle wygląda jakby miał... 30 lat. Trochę pogadaliśmy. Dostałem dedykację w jego najnowszej książce (którą właśnie czytam) i fajnie, że pobiegnie z nami jutro. Przygotowuje się do Mistrzostw Europy weteranów i chciałby złamać 35 minut! Boże, a ja mam 40 lat i chcę złamać 50 minut ;-). Lata świetlne mnie dzielą od takich wyników. Ale moja strategia zakłada systematyczny rozwój, na miarę własnych możliwości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz