Brak czasu na wpis. Uzupełnię jutro.
Tak więc uzupełniam. Pierwszy raz w tym tygodniu wstałem o "normalnej" porze, czyli 5-ej rano ;-). W planie supersety, czyli pakowanko. Zaczynam lubić moje zestawy ćwiczeń. Po pierwsze czuję, że nabieram siły, a po drugie zmienia się też moja sylwetka (hehe, Robertem Burneika raczej nie będę):
Na koniec dnia zdążyłem jeszcze uskutecznić sesję z Vibroaction i to by było na tyle.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz