Dlaczego taki tytuł? Dzisiaj podczas długiego wybiegania (20 km) towarzyszyła mi muzyka, którą nazwałem kapitalna (od tytułów). Ale po kolei.
O 9-ej, razem z żonką, podjechaliśmy na Maltę. Ponieważ wczorajszy trening zamieniłem z dzisiejszym (wczoraj miało być 20 km wolnego biegu, a dzisiaj 6 kilometrówek), to do zrealizowania miałem 20 km w tempie 6:00/km na tętnie w przedziale 130-139. Tymczasem trzy i pół kółka pokonałem poniżej 2 godzin (5:54/km na średnim tętnie 145 bpm). Niestety wiał dość nieprzyjemny wiatr i dawał się we znaki, co pewnie miało wpływ na tętno. A moja żonka przebiegła (po raz pierwszy) ok. 14.5 km. Poniżej dokładny zapis moich 20 km z Garmina:
Dzisiaj na Malcie sporo osób, które tak jak my, postanowiły w niedzielne przedpołudnie pobiegać. Obiecałem wyjaśnić skąd te tytuły. Z mojego iPoda zapamiętałem dzisiaj dwa kawałki. Pierwszy to ten:
A drugi, trochę z innej bajki, ale nawiązujący do tytułu dzisiejszego odcinka:
Szczególnie ten drugi pobudził mnie do żywszego biegu ;-).
Miałem kilka momentów, podczas których musiałem przekonać tę złą stronę mocy, że dam radę i nie pozwolę się pokonać.
Użyłem mocy i dzięki midichlorianom przezwyciężyłem wszystkie kryzysy :-D.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz