Ostatni pełny dzień w Karpaczu. Jutro wracamy do Poznania.
A dzisiaj znowu słodkie lenistwo. Również trochę ze względu na warunki. Wiało dzisiaj tak, że urywało głowę. Starszą córkę zawieźliśmy na harcerskie zimowisko (raptem kilkanaście kilometrów od Karpacza). Po południu trochę się wypogodziło i młodsza córka zdążyła jeszcze pojeździć na nartach.
Zrobiłem też podsumowanie stycznia i wyszło następująco:
Zakładany dystans do przebiegnięcia to ok. 209 km. Faktycznie pokonany to ok. 146 km, czyli sporo mniej. Niestety nie udało mi się utrzymać reżimu treningowego, dlatego po powrocie do Poznania zamierzam ostro wziąć się do pracy ;-).
A tymczasem zaczyna się film... (Obcy, Ósmy pasażer Nostromo).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz